Dawno temu kiedy to windowsy zamykały się na agrafki zebrała się grupa młodych zapaleńców o wiadomej nazwie...
Początki były słabe jakościowo, kamerował brat (bujanie, wrzaski) a i programy nie chciały współpracować (.avi ->.mpg) A teraz nawet doszło najpierw MOV na Avi kod kujona. stąd trzaski ratowaliśmy się wklejając muzę i tak zostało. Wraz z prawem ewolucji nastąpiła poprawa jakości dźwięku (.avi->.wmv) ale matkowi to nie chodziło. Z czasem i to sie polepszyło. A wszystko zaczyna się bladym świtem kiedy to Matek o 3 rano dobiaj się do mnie z radosnym okrzykiem. Na miejscu idziemy na żywioł i wpadamy zawsze na coś fajnego PIZD!! i pod wpływem amo(nia)ku robimy rózne (bez)sensowne rzecy HE HE. A potem wiadomo składanie i ogladanie do północy rechocząc jak CRAZY FROG.
Spicie już?!
Nie, to dobrze, reansumując/reanimujac zaczęło się wraz z zakupem przezemnie cyfróweczki na wczasach w Szczyrku za pieniądze babci siedzi baca na cmentarzu i krzyczy: Panie Boze!! ja chciał do kumpla do Zakopanego a nie do kumpla zakopanego.